Adres:
Kontakt:
Osoby zarządzające firmą:
Osoby kontaktowe:
Profile działalności
Branża:
Rok założenia:
OFEROWANE : ![]()
Adam Myśliwiec - dyplomowany mistrz radiestezji, bioterapii i neuroakustyki wibracyjnej. Uczestniczył w wielu kursach. Uczył się anatomii i fizjologii. W kręgu jego zainteresowań mieści się też biochemia, biofizyka, bioelektronika, psychotronika i geomancja. Pomaga w dolegliwościach kręgosłupa, układów pokarmowego, krążenia, moczowego, nerwowego, gruczołów wydzielania wewnętrznego. Zwalcza astmę, alergie, nerwice. Uzdrowiciel ten słynie z kompleksowej diagnozy stanu zdrowia a przede wszystkim z przywracania do zdrowia "ludzkich wraków"-cierpiących równocześnie na wiele najróżniejszych, poważnych schorzeń. Również osób, u których dolegliwości narastają lawinowo, w efekcie leczenia, na skutek zażywania antybiotyków i leków mających działanie uboczne, wyniszczających organizm. Nie określa zakresu chorób, którymi się zajmuje. Uważa, że należy próbować pomóc każdemu człowiekowi, który o taką pomoc prosi. Kompleksowy proces zdrowienia Przyjęcia indywidualne: Informacje i zapisy : |
BIOTERAPIA NOWEJ GENERACJI Adam Myśliwiec - dyplomowany mistrz radiestezji, bioterapii i neuroakustyki wibracyjnej. Uczestniczył w wielu kursach. Uczył się anatomii i fizjologii. W kręgu jego zainteresowań mieści się też biochemia, biofizyka, bioelektronika, psychotronika i geomancja. Pomaga w dolegliwościach kręgosłupa, układów pokarmowego, krążenia, moczowego, nerwowego, gruczołów wydzielania wewnętrznego. Zwalcza astmę, alergie, nerwice. Uzdrowiciel ten słynie z kompleksowej diagnozy stanu zdrowia a przede wszystkim z przywracania do zdrowia "ludzkich wraków"-cierpiących równocześnie na wiele najróżniejszych, poważnych schorzeń. Również osób, u których dolegliwości narastają lawinowo, w efekcie leczenia, na skutek zażywania antybiotyków i leków mających działanie uboczne, wyniszczających organizm. Nie określa zakresu chorób, którymi się zajmuje. Uważa, że należy próbować pomóc każdemu człowiekowi, który o taką pomoc prosi. FRAGMENTY TEKSTÓW Z LISTÓW OD PACJENTÓW - Nie wiem czy umiałabym wymienić cokolwiek zdrowego w moim organizmie pisze w swym liście z podziękowaniami Maria G. z Rzeszowa - W czerwcu 1999 roku, gdy rozpoczynałam kontakty bioenergoterapeutyczne u pana Adama Myśliwca byłam wrakiem człowieka - wspomina Krystyna Ś., która miała problemy z żołądkiem i jelitami, sercem, nadwagą, cierpiała na bóle w ramieniu, nie mogła zwalczyć grzybicy i innych dolegliwości skórnych. - Myślałam, że nic nie zdoła wyratować mnie od śmierci - czytamy w liście pani Janiny L. - Mam 45 lat. Od kilku miesięcy zaczęłam szybko "spadać z wagi", co mnie zaniepokoiło, ponieważ dobrze się odżywiałam. Wszystkie wyniki badań, jakie przeszłam były dobre, oprócz dotyczących krwi. Zakwalifikowano mnie do pobytu w szpitalu, ale tam nie dotarłam. Lekarstwa, które mi przepisano wpłynęły niekorzystnie na moje zdrowie. Dostałam silne uczulenie na leki (tabletki, zastrzyki) i jedzenie; mogłam spożywać tylko kaszę. Do tego doszły jeszcze takie dolegliwości jak: nieżyt żołądka, zaburzenia krążenia, uderzenia gorąca, nerwica. Czułam się coraz gorzej. Za namową sąsiadów trafiłam do bioterapeuty Adama Myśliwca... - Około 20 lat temu zachorowałem na gardło i dostałem serię antybiotyków - pisze pan Wiesław P. - Gardło się wyleczyło, ale w wyniku stosowania antybiotyków dostałem uczulenie na salicyle i liczne produkty żywnościowe: niektóre warzywa, drożdże, konserwy, mrożonki. Po zjedzeniu ich moje ciało swędziało i niebezpiecznie puchło. Przez kilkanaście lat męczyłem się, musiałem zażywać leki odczulające i rezygnować z jedzenia coraz to większej ilości różnych, szkodzących mi potraw i jarzyn. Przypadkowo przez znajomego poznałem pana Adama Myśliwca... U wszystkich autorów tych listów po kilku seansach bioenergetycznych u tego bioterapeuty i radiestety, przestrzeganiu ustalonej przez niego diety i piciu zaleconych mieszanek ziołowych nastąpiła zdecydowana poprawa. Dolegliwości ustąpiły całkowicie lub znacznie się zmniejszyły. Maria G. zapomniała co to są bóle kręgosłupa, wątroby, głowy, wzdęcia, kolki, drętwienie rąk. U Krystyny S. minęły wszelkie problemy z przewodem pokarmowym, sercem, bólem ramienia. Czuje się mocniejsza i co ważne atrakcyjniejsza. Schudła 10 kg, poprawiła jej się cera. Również w przypadku Janiny L., terapia Adama Myśliwca okazała się skuteczna. Pacjentka czuje się bardzo dobrze, minęły wszelkie dolegliwości i jak przyznaje "z radością patrzy w przyszłość". Pan Wiesław P. je obecnie wszystkie warzywa i produkty, które powodowały u niego jeszcze nie tak dawno poważne uczulenie. Ciało już mu nie puchnie. Jest szczęśliwy, że może rozkoszować się ulubionymi potrawami. Rzeszowski bioterapeuta takich przypadków miał wiele w swej przeszło 25 - letniej pracy z pacjentami. WNIKLIWE POZNANIE PACJENTA PRZYSPIESZA UZDROWIENIE Każdemu kto zwraca się o pomoc w sprawach zdrowotnych, Adam Myśliwiec poświęca wiele czasu. Podczas pierwszego spotkania dużą wagę przywiązuje do wstępnej rozmowy. Uważa ją za nieodzowny element terapii. Taka spokojna konwersacja rozładowuje u pacjenta napięcia, uspokaja go i wycisza, jemu zaś pozwala poznać psychikę danej osoby, stwierdzić co jej dolega. Jest to okazja, aby wszczepić choremu nadzieję i wiarę w uzdrowienie. Bioterapeuta zapoznaje się z diagnozą lekarzy, wynikami badań, przebiegiem leczenia w przychodniach czy szpitalu, ale sam także, będąc równocześnie radiestetą, diagnozuje przy pomocy wahadełka procesy zaburzeń energetycznych w organizmie. Stara się wyszukać słabe w nim miejsca, przyczyny schorzeń, nie ujawnione jeszcze zagrożenia. Sporządza też diagnozę biometryczną, przy pomocy zdjęcia, która ujawnia blokady centrów energetycznych, braki witamin oraz mikro- i makroelementów. Na podstawie tych wszystkich zebranych o chorym wiadomości, ujętych skrzętnie w kartotekach i tabelach, Adam Myśliwiec decyduje jaką przyjąć strategię działania. Dopiero w trakcie drugiego spotkania przystępuje do zabiegów.
Radiestezja i bioterapia to dla Adama Myśliwca nauka. Jego wykształcenie techniczne, a także wrodzony chyba racjonalizm sprawiają, że zjawiska, które powszechnie uważa się za nie wyjaśnione czary-mary i "nie z tej ziemi" stara się wytłumaczyć w sposób naukowy. Aura to jest po prostu świecące pole energetyczne o charakterystycznej strukturze, emitujące wibracje otaczające i przenikające ciało fizyczne. Zdrowie to stan prawidłowego krążenia energii w organizmie. Duchy straszące w jakimś domostwie to tylko energetyczne zjawisko zwane psychokinezą, czyli podświadome przekazywanie energii przedmiotom. Adam Myśliwiec przyjmuje także w Katowicach, Krakowie, Warszawie i Krynicy Zdroju .
Kiedy chory trafia do gabinetu Adama Myśliwca najpierw poddawany jest diagnozie energetycznej. - Nie tylko lokalizuję blokady utrudniające przepływ energii w meridianach, ustalam również jaki jest poziom energetyczny poszczególnych organów. Przede wszystkim staram się określić, jaki jest kod energetyczny chorego, inaczej mówiąc, który z pięciu zasadniczych typów wrażliwości energetycznej reprezentuje. Następnie sprawdzam jaki jest jego biometr, tzn. jaki jest poziom jego sił witalnych. Każdy z typów ma swój poziom witalności, jest on oczywiście uzależniony od wieku, można go wyznaczyć posługując się wahadłem. ADAM MYŚLIWIEC CHORA NA SM: "PAN ADAM BARDZO MI POMÓGŁ" Aleksandra Uchwat zna Adama Myśliwca od dawna. Wiedziała, że jest bioenergoterapeutą, słyszała, że pomógł wielu ludziom, ale mimo wszystko podchodziła do medycyny naturalnej sceptycznie. - Wszystko się zmieniło, gdy zostałam skierowana na operację. Od 1989 roku choruję na endometriozę, sześć razy byłam w szpitalu z powodu krwotoku. Lekarze ostrzegali, że przy następnym zmuszeni będą przeprowadzić operację. W 1998 roku znów zaczęłam krwawić, wystraszyłam się i zdecydowałam na wizytę u Adama Myśliwca. Pamiętam nasze pierwsze spotkanie, było to w lipcu 1998 roku. Terapeuta obiecał mi pomóc, jednocześnie prosił, abym cały czas była pod kontrolą lekarzy. Krwotok ustał już po pierwszym zabiegu. Ale terapeuta pomógł mi nie tylko uniknąć operacji ginekologicznej... W 1978 roku po porodzie zaczęłam odczuwać niepokojące objawy: drętwienia kończyn, okresowe niedowłady - diagnoza lekarska była przerażająca: stwardnienie rozsiane (SM). Zdawałam sobie sprawę, że jest to choroba nieuleczalna, i że niestety będzie postępowała. Bywały różne okresy: od reemisji, kiedy czułam się trochę lepiej, po gwałtowne ataki, kiedy pogarszała się mowa, ograniczała się ruchomość kończyn, traciłam umiejętność pisania. Ani leki, ani próby rehabilitacji w szpitalu nie pomagały. Właśnie w 1998 roku objawy choroby bardzo się nasiliły. Wtedy trafiłam do bioenergoterapeuty z powodu krwotoku. Znałam naturę SM i nie liczyłam, że pan Adam może tu wiele zdziałać. On jednak postanowił spróbować. Po miesiącu przestałam odczuwać ból ręki i nogi, odzyskałam nadzieję, że mogę poczuć się lepiej. Kontynuowałam terapię - korzystałam z zabiegów bioenergetycznych, masażu, przyjmowałam też, ściśle według zaleceń, mikroelementy, zioła, witaminy. Zmieniłam sposób odżywiania. Czuję się znacznie lepiej, cofnęły się zaburzenia mowy, przykurcze mięśni, nie odczuwam bólu kończyn. Cały czas przychodzę do terapeuty, sprawdzam kondycję swojego organizmu, uzupełniam brakujące minerały, witaminy. Mam znacznie więcej siły, mogę cieszyć się życiem. Nie można powiedzieć jednoznacznie, że wyzdrowiałam, ale choroba zatrzymała się, minęły dokuczliwe objawy - kończy Pani Aleksandra. CHORY NA ZIARNICĘ: "DOBRO, KTÓRE OTRZYMAŁEM JEST NIEOCENIONE..." Problemy pana Andrzeja ze zdrowiem zaczęły się w 1995 roku. Z tygodnia na tydzień był coraz słabszy, chudł. W 1997 roku zauważył powiększone węzły chłonne, zrobiono badania. - W szpitalu w Rzeszowie powiedziano mi, że to ziarnica - rodzaj nowotworu. Znalazłem się w klinice onkologicznej w Krakowie. Poddano mnie chemioterapii i serii naświetlań. Wróciłem do domu, czułem się jak wrak człowieka - otępienie umysłowe, apatia, wyniszczenie i osłabienie organizmu. Nie mogłem pracować, nie mogłem zebrać myśli, miałem problemy, żeby się podpisać. Miałem tak zimne stopy, że spałem w skarpetkach. Poza tym uszkodzona została tarczyca. Chemia i lampy zabiły raka, ale ja czułem się totalnie wycieńczony, bez sił do życia. O panu Myśliwcu opowiedziała mi znajoma, której bardzo pomógł. Za jej namową trafiłem do jego gabinetu. Terapeuta zbadał radiestezyjnie poziom energetyczny i poziom sił witalnych mojego organizmu. Odkrył pierwotną przyczynę choroby - było nią zatrucie ołowiem. 21 lat temu pracowałem przy benzynie, toksyny odkładały się w organizmie. Pierwszym etapem kuracji było oczyszczenie organizmu z wszystkich toksyn: z ołowiu i z tych pozostałych po chemioterapii. Pan Adam wzmacniał mnie bioenergią, opracował zestaw preparatów, które zażywałem, były to zioła, witaminy, mikroelementy. Doradził mi również, jak powinienem się odżywiać. Z każdym seansem czułem się lepiej, mój organizm wracał do równowagi. Teraz wreszcie czuję się dobrze, jestem pod stałą kontrolą lekarską. Analiza krwi, USG brzucha i RTG płuc - potwierdzają, że jestem zdrowy. Odwiedzam gabinet bioenergoterapeuty i profilaktycznie stosuję się do jego zaleceń - kończy pan Andrzej.
Świece działają łagodnie, ale bardzo skutecznie. Wspomagają terapie konwencjonalne. Kilkakrotny zabieg powoduje oczyszczenie układu limfatycznego. MISY TYBETAŃSKIE
Zaprasza: |
MAPA